Dalsza część dnia upłynęła nam w podróży. Najpierw przejazd autobusem do Catanii, tam przesiadka do Siracusy. Dotarliśmy na miejsce wieczorem.
Bardzo spodobał się nam nasz hotel (LOL Hostel), który był niedawno oddany do użytku i na każdym kroku widać było że był urządzony nowocześnie i w sposób przemyślany. Na piętrze znajdowało się dormitorium, gdzie spaliśmy na łóżkach piętrowych i każdy miał swoją szafkę zamykaną na kluczyk. Na dole znajdowała się kuchnia i salon, gdzie wszyscy spędzali najwięcej czasu. Wieczór spędziliśmy siedząc tam właśnie, grając w karty, pijąc sycylijskie wino i przegryzając ser gorgonzola i oliwki.
Dowiedzieliśmy się również, przy okazji oglądania telewizji w salonie (mieli polską stację) że bardzo dziwny mamy w Polsce zwyczaj - filmy są dubbingowane przy użyciu głosu jednego lektora dla wszystkich aktorów. Rzeczywiście. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale tak jest. We włoskiej telewizji są osobne głosy. Podróże kształcą.