Katakumby w Klasztorze Kapucynów

Katakumby w Klasztorze Kapucynów
***

Z samego rana ruszyliśmy do katakumb. Okazało się że nasz włoski nie zawiódł i było czynne. Byliśmy jedynymi odwiedzającymi, mieliśmy to makabryczne miejsce tylko dla siebie. Na każdym kroku wisiały tabliczki informujące o zakazie fotografowania, czym się nie przejęliśmy specjalnie. Staraliśmy się robić zdjęcia w miarę subtelny sposób i nieco się ograniczać, jednak całkowicie zrezygnować się nie dało. Katakumby mieszczą się w piwnicach zakonu, zwiedza się chodząc korytarzami. Mumie częściowo poukładane są na półkach wykutych w ścianie, inne przytwierdzone do ściany w pozycji pionowej. Całkowita ich liczba wynosi podobno ok. 8 tys. Poubierane są w stroje ze swojej epoki, niektóre są na tyle dobrze zachowane że mają skórę, włosy czy wąsy. Kobiety, mężczyźni, starcy, dzieci. Każda mumia ubrana jest w inny strój, jej ciało wygięte jest w innej pozie, twarze prezentują różne oblicza – niektóre jakby krzyczały czy wiły się w konwulsjach. Mumie poukładane są bardzo gęsto i ich ilość jest przytłaczająca. Wiele z nich wygląda makabrycznie, niejedna nadawałaby się jako motyw przewodni horroru. Najsłynniejszą mumią całych zbiorów jest 2 - letnia Rozalia, która wygląda jakby spała. Trzeba przyznać że mumia dziewczynki jest wyjątkowo dobrze zachowana i robi wrażenie, na mnie jednak największe wrażenie zrobiła mumia niemowlęcia leżącego w małej, przeszklonej trumience. Dziecko zaraz po narodzinach, jego maleńkie, zasuszone brązowe ciałko i powyginane kosteczki… Nigdy nie zapomnę tego widoku. Tak jak całych katakumb. Wizyta w tym miejscu robi wrażenie piorunujące i pozostawia duży ślad w pamięci, jest to coś co bez wahania można polecać – to trzeba zobaczyć.

Zdjęcia (8)

Komentarze (0)